Gdy pada słowo – las, przeciętny Polak myśli – leśnik. Ten związek widać nawet w kalendarzu – Międzynarodowy Dzień Lasów obchodzimy 21 marca, a już 5 kwietnia świętujemy Dzień Leśnika i Drzewiarza. Państwo to ja – miał rzec Król Słońce Ludwik XIV. Trudno nie odnieść wrażenia, że polscy leśnicy z kolei uparcie powtarzają: polskie lasy to my! I nikt nie ma do tych lasów najmniejszych praw, bo też nikt inny nie umiłował lasu tak mocno jak oni. Ale jaki las kochają leśnicy? I czy nie jest to czasami przede wszystkim miłość do pochodzącego z lasu drewna? A może jest jakaś szansa na to, by polscy leśnicy podzielili się lasami z innymi ludźmi, a przede wszystkim z dziką przyrodą, pozwalając jej na nieskrępowany gospodarką leśną naturalny rozwój?
Drogowe Lasy Państwowe
Na początek zaglądamy na stronę bieszczadzkiego Nadleśnictwa Stuposiany. To tutaj znajduje się znane już niemal w całej Polsce wydzielenie 219A, które przed piłami leśników starają się od stycznia chronić Wilczyce. Czytamy na niej, że „(…)dobry leśnik powinien posiadać szeroką wiedzę z wielu dziedzin nauki, tj. znać nie tylko wszystkie gatunki zwierząt, roślin czy grzybów zasiedlających tereny, w których pracuje, ale też być specjalistą w ochronie przyrody, meteorologii, geodezji, geografii czy budownictwa.” Z całą pewnością polscy leśnicy znają się na budowie dróg. „Na przestrzeni ostatnich kilku lat obserwujemy wyraźny wzrost zagęszczenia sieci dróg leśnych oraz ich masowe asfaltowanie”- zauważa Sylwia Szczutkowska w tekście „O reformie lasów mówimy poważnie” w czerwcowym wydaniu miesięcznika Dzikie Życie, w dużej części poświęconego lasom. A konsekwencje fragmentacji ekosystemów leśnych przez powstające drogi są dla przyrody bardzo znaczące i powinny być wszystkim leśnikom bardzo dobrze znane. Zwiększają one m.in. ryzyko kolizji i śmiertelność zwierząt, przyczyniają się do ekspansji gatunków inwazyjnych, a także niosą ze sobą wzrost zagrożenia pożarowego. Tym bardziej, że część takich dróg jest udostępniana do ruchu publicznego. Tak było z biegnącą w Puszczy Białowieskiej drogą narewkowską, na którą Lasy Państwowe przeznaczyły 12 mln złotych. Dysponując nadwyżką środków, instytucja ta nie szczędzi też pieniędzy na budowę i modernizację dróg samorządowych. W 2019 r. Lasy przeznaczyły na wsparcie lokalnych samorządów w sumie aż 159 mln zł – czytamy w Dzikim Życiu. Dość dziwnym trafem większość takich inwestycji lokowanych jest w miejscach, gdzie ewidentnie istnieją konflikty na linii gospodarka leśna – ochrona przyrody. To rodzi pytanie, jaki jest prawdziwy cel takich działań i czy nie jest nim tak naprawdę budowanie lokalnego wsparcia na terenach, na których gospodarka leśna powinna być maksymalnie ograniczana ze względu na cenne siedliska przyrodnicze? Dla zobrazowania skali finansowego zaangażowania Lasów w tego typu inicjatywy, warto zauważyć, że w tym samym czasie ich wsparcie dla wszystkich parków narodowych było wielokrotne mniejsze i wyniosło 28 mln zł.
Jak długo jeszcze w lasach będą śpiewać ptaki?
Wracamy ponownie na stronę bieszczadzkiego nadleśnictwa, które informuje nas, że „leśnik często zaczyna pracę wraz ze śpiewem pierwszych ptaków, a kończy, gdy słońce zachodzi już za horyzont.” A trzeba przyznać, że ptaki nie mają dzisiaj z leśnikami łatwo, bo masowe wycinki trwają w polskich lasach także w okresie ich lęgów. Gospodarka leśna jako jedyna w kraju (sic!) jest zwolniona z ochrony gatunkowej zwierząt, określonych w art. 16 dyrektywy siedliskowej oraz art. 9 dyrektywy ptasiej. Nie pomaga ptakom także powszechne i masowe stosowanie przez leśników oprysków na owady. Nieselektywne insektycydy zabijają bowiem wszystkie bezkręgowce. Co gorsza, pestycydy stosuje się w okresie wychowu przez ptaki piskląt. Pozbawione wystarczającej ilości pokarmu lub narażone na jego skażenie, ptaki mają rzecz jasna o wiele mniejsze szanse na sukces lęgowy. Lasy Państwowe przekonują co prawda o braku szkodliwości stosowanych środków, ale zastanawiać w takim razie powinno, dlaczego wieszane są jednocześnie tabliczki zakazujące wchodzenia do lasu, nie tylko w okresie ich rozpylania, ale także jeszcze dwa tygodnie po zastosowaniu oprysków? W tej sytuacji chyba uprawnione będzie zadanie pytania, jak długo jeszcze polscy leśnicy będą budzeni do pracy przez ptasie głosy? Przy takich sposobach „pielęgnacji” lasów będzie bowiem coraz trudniej skrzydlatym śpiewakom w nich przeżyć. Być może już wkrótce jedynym dostępnym o świcie leśnym odgłosem będzie ryk pił używanych przez drzewiarzy… Czy taka będzie „pieśń” na miarę prawdziwie nowoczesnego, polskiego lasu?
Leśnicy jak Król Słońce
Państwo to ja – miał rzec Król Słońce Ludwik XIV. Trudno nie odnieść wrażenia, że polscy leśnicy krzyczą dzisiaj: polskie lasy to my! I zdaje się, że w ich odczuciu nikt inny nie ma do tego lasu najmniejszych praw. No może z wyjątkiem myśliwych. Jest rzeczą dość powszechnie przyjętą wśród leśników oraz środowisk ich wspierających, że nikt nie zna się na lesie tak dobrze jak oni. Można jednak zapytać, na jakim lesie znają się leśnicy, skoro systematycznie od dziesięcioleci pozbawiają go najstarszych i najcenniejszych przyrodniczo drzew, budują w nim kolejne drogi i prowadzą swoje prace w okresach lęgowych? Czy to jest jeszcze las, czy już tylko plantacja drzew? Coraz częściej wielu ludzi zastanawia się, czym praca współczesnego leśnika różni się jeszcze od tej wykonywanej przez rolników? Sadzą, pryskają, zbierają plony… „W swoich założeniach gospodarka leśna niczym się nie różni od gospodarki rolnej – zauważa Sylwia Szczutkowska. – Las jest formą użytkowania gruntów, zapewniającą produkcję biologiczną o wartości rynkowej.” Czy jednak ktoś uznaje rolników za przyrodników? Raczej nie, zatem jak to się stało, że w opinii społecznej za przyrodników wciąż uchodzą leśnicy? Może to kwestia inwestowanych w PR i marketing środków, których zasobnym Lasom Państwowym raczej nie brakuje.
Wszechstronny jak leśnik
„Leśnik to nie tylko leśniczy czy podleśniczy, ale też edukator, marketingowiec, strażnik leśny czy specjalista od ochrony przyrody” – informują nas leśni edukatorzy ze Stuposianów. Zapomniano jednak dodać, że to także świetny sprzedawca i handlowiec, nie tylko drewna. Przychody Lasów Państwowych ze sprzedaży polowań wyniosły tylko w 2019 roku 61 mln zł – czytamy w Dzikim Życiu. Odbywają się one na terenie należących do LP Ośrodków Hodowli Zwierzyny, które położone są na wyjątkowo cennych przyrodniczo terenach. Warto też zauważyć, że w przeciwieństwie do wilków myśliwi, także ci dewizowi, skupiają się zazwyczaj na najsilniejszych i najpiękniejszych osobnikach. Nie tylko ptaki mają ciężko w lesie…
Handlując drewnem Lasy Państwowe dokładają również starań, by ich interesy były właściwie chronione także przed… opinią publiczną, szczególnie gdy dotyczą drewna pozyskanego z terenów cennych przyrodniczo. „Żeby uniemożliwić obywatelom wyegzekwowanie obowiązku udzielenia informacji publicznej, Lasy zasugerowały swoim odbiorcom zastosowanie fortelu prawnego w postaci zastrzeżenia tajemnicy przedsiębiorcy, podsyłając nawet gotowy formularz (…)” – czytamy w tekście Sylwii Szczutkowskiej.
Zgadzamy się z nadleśnictwem, że taka „zawodowa” wszechstronność jest niezbędna w dobie, gdy tak wiele środowisk kwestionuje wizję lasu proponowaną przez Lasy Państwowe. Perspektywa lasów jako fabryki desek, często eksportowanych do innych krajów, lub źródła „ekologicznego” paliwa do elektrowni, szczególny budzi opór wśród ekologów. Tutaj z kolei ważna rola przypada strażnikom leśnym, zawsze gotowym do obrony lasu przed zielonymi idealistami. Najbardziej zaangażowani z nich mogą nawet liczyć na szczególną wdzięczność przełożonych oraz wyjątkowo szybkie i spektakularne kariery w strukturach Lasów Państwowych.
Co bardziej kochają leśnicy? Las czy drewno z lasu?
Starania ekologów i przyrodników o ochronę najcenniejszych, często ostatnich fragmentów starych lasów wciąż natrafiają na bezwzględny mur głuchego oporu Lasów Państwowych, w którym nadal dominuje paradygmat „trwałej, zrównoważonej, wielofunkcyjnej gospodarki leśnej”. „Ten paradygmat w uproszczeniu oznacza, że Lasy Państwowe uznają za konieczne prowadzenie gospodarki surowcowej na każdym obszarze, również tam, gdzie jest to całkowicie nieopłacalne” – tłumaczy w swoim artykule „Polskie lasy a Europejska Strategia na rzecz Bioróżnorodności – czas na mądre decyzje” dr Antoni Kostka, geolog i biolog, a także działacz Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze. Leśny monopolista ani myśli wycofać się z takiego podejścia. Nie powstrzymują Lasów Państwowych przed tym ani ekonomiczne straty – na nierentowne nadleśnictwa w Puszczy Białowieskiej przeznaczono tylko w 2019 r. 37 mln zł – ani leżące od dziesięcioleci w szufladach, mocno już zakurzone plany tworzenia nowych parków narodowych i rezerwatów.
Wprost przeciwnie, LP starają się zrobić wszystko, by z ostatnich skrawków naturalnych lasów uczynić kolejne drzewne plantacje. Jak smutny żart brzmią kolejne zdania ze strony nadleśnictwa Stuposiany, iż „praca leśnika to służba, którą może pełnić osoba z odpowiednim wykształceniem, szeroką wiedzą i ogromną miłością do lasu.” Miłość ta wydaje się mieć bardzo specyficzny charakter. W przypadku Puszczy Białowieskiej nie rozumieją tej specyficznej „miłości” także instytucje międzynarodowe, europejskie i światowe. Mimo to 9 marca w siedzibie Białowieskiego Parku Narodowego, w stulecie jego powstania, zostają podpisane w obecności dyrektora generalnego Lasów Państwowych kolejne aneksy, które pozwalają prowadzić wycinkę drzew w Puszczy. Przy tej okazji autorzy aneksu bardzo swobodnie podeszli też do kwestii rzetelnej wiedzy i danych, na których oparta została decyzja w sprawie aneksów. Nowy aneks dla Nadleśnictwa Białowieża został sporządzony w oparciu o źle przygotowaną inwentaryzację przyrodniczą i przewiduje cięcia w chronionych drzewostanach 100-letnich – ostrzegają prawnicy z organizacji ClientEarth i dodają, że rząd zmarnował niemal trzy lata i zamiast znaleźć rozwiązanie korzystne dla puszczańskiej przyrody, sprowadził na nią nowe zagrożenia, za które możemy wszyscy słono zapłacić. I to wszystko w sytuacji, gdy już ponad 80% polskiego społeczeństwa chce ochrony całej Puszczy Białowieskiej w formie parku narodowego.
A przecież Puszcza Białowieska to nie jedyne miejsce, gdzie Lasy Państwowe „kochają” las. Bezlitośnie okaleczana jest Puszcza Karpacka, gdzie już od lat 80. XX w. postulowane było utworzenie Turnickiego Parku Narodowego. Puszcza Karpacka to wciąż ostoja dla wielu rzadkich i chronionych gatunków, takich jak: niedźwiedź brunatny, ryś, żbik, wilk, żubr, wąż Eskulapa, orzeł przedni, orlik krzykliwy, bocian czarny czy puchacz.
Lista zagrożonych ekosystemów jest o wiele dłuższa, bo leśnicy i drzewiarze ze swoją „zrównoważoną” gospodarką leśną docierają obecnie nawet do najbardziej zapomnianych leśnych zakątków. Miłośnicy przyrody i lasów z różnych stron Polski sygnalizują o intensywnych wycinkach prowadzonych w najcenniejszych przyrodniczo polskich kompleksach leśnych. Nasuwa się pytanie, po co się to robi? Z miłości do lasu czy może do pieniędzy? Stało się już też regułą, że leśnicy nie tylko blokują tworzenie nowych parków narodowych i rezerwatów, ale starają się w tych miejscach prowadzić swoją gospodarkę leśną, pozbawiając je największych przyrodniczych atutów.
Poza instytucjonalną i społeczną kontrolą
Jak to się dzieje, że pomimo wielu protestów społecznych, pod piły leśników trafiają kolejne cenne przyrodniczo lasy w Polsce? Według Petera Burke’a Król Słońce nie wypowiedział tak naprawdę słów: „państwo to ja”, lecz: ”kto ma państwo w swojej pieczy, zawsze walczy o siebie”. Być może to właśnie w tych słowach zawiera się cała prawda o celach, jakie przede wszystkim przyświecają Lasom Państwowym.
Gospodarujące na 1/4 terytorium kraju i generujące ogromne przychody Lasy Państwowe (w 2019 r. to 9,15 mld zł) de facto pozostają poza kontrolą instytucjonalną i społeczną. Co więcej to one mają decydujący wpływ na sprawy ochrony środowiska w Polsce. Tak było niemal od zawsze, jest bowiem tajemnicą poliszynela, że to środowiska związane z leśnictwem od dziesięcioleci miały uprzywilejowaną pozycję w ministerialnych gabinetach i że to ich głos był zawsze kluczowy. Dzisiaj, gdy polski system ochrony przyrody jest mocno zdewastowany i niemal całkowicie podporządkowany interesom biznesu (Lex Szyszko, Lex Ardanowski, Lex Inwestor), Lasy Państwowe wciąż mogą liczyć na szczególne względy ze strony państwa, które bezwarunkowo staje po ich stronie np. w konfliktach z ekologami czy mieszkańcami. W zamian również czerpiąc dochody z wycinki polskich lasów, zarówno tych najcenniejszych, jak i kompleksów leżących blisko miast, które od dziesięcioleci służyły rekreacji ich mieszkańców. Także ustawodawca spełnia bez większych problemów życzenia leśników, czego najlepszym przykładem jest wspomniane wcześniej zwolnienie gospodarki leśnej od przestrzegania części zakazów dotyczących ochrony gatunkowej, czy dopuszczenie do spalania pełnowartościowego drewna w elektrowniach. Wszystko po to, by zapewnić Lasom Państwowym odpowiedni poziom dochodów także wtedy, gdy pandemia obniżyła popyt na drewno ze strony dotychczasowych jego odbiorców. Ale rewolucja zdaje się być coraz bliżej i wiąże się z planami Unii Europejskiej.
Nadzieja w Europejskiej Strategii na rzecz Bioróżnorodności?
Ochrona przyrody nigdy nie była priorytetem rządzących w Polsce, nie może zatem dziwić, że jej obrońcy najczęściej spoglądają w stronę Unii Europejskiej, oczekując w niej niezbędnego wsparcia. Taką nadzieję daje konsultowana obecnie Europejska Strategia na rzecz Bioróżnorodności 2030, która zakłada objęcie co najmniej po 30 % unijnych obszarów lądowych i morskich ochroną prawną, a także wprowadzenie korytarzy ekologicznych w ramach transeuropejskiej sieci Natura. Przy czym ścisłą ochroną ma być objęte co najmniej 1/3 unijnych obszarów chronionych, w tym wszystkie pozostałe w Unii Europejskiej lasy pierwotne i starodrzewia.
Jeśli Strategia wejdzie w życie, to zdaniem dr. Antoniego Kostki, będzie miała bardzo duży wpływ na model polskiej gospodarki leśnej. Uważa on, że „jeśli ustalenia Strategii zostaną potraktowane serio, (wpływ – dopis. red.) może być w praktyce większy niż cały dotychczasowy system ochrony przyrody, składający się z takich elementów jak parki narodowe, rezerwaty, obszary NATURA 2000, parki krajobrazowe i obszary chronionego krajobrazu”. Wiązać się będzie to w jego ocenie m.in. z koniecznością wyznaczenia dodatkowych 1,5 mln ha lasów, które zostaną poddane ścisłej ochronie.
Czy taka pozytywna, przyrodnicza rewolucja dla polskich lasów nadejdzie? Wszystko zależy od tego, jak zakończą się konsultacje i prace na poziomie unijnym. Na razie trwają internetowe konsultacje społeczne na temat nowej strategii leśnej, prowadzone przez Komisję Europejską w ramach Europejskiego Zielonego Ładu . Z pewnością do wytężonej pracy zabrali się także lobbyści, którym przecież już niejednokrotnie udało się wypaczyć nawet najlepsze pomysły i założenia, czyniąc ich realizację w praktyce mocno utrudnioną, a czasami wręcz niemożliwą.
Jaki będzie ostateczny wynik tych zmagań? Czy Polacy wykorzystają być może swoją ostatnią już szansę na zachowanie i ochronę naturalnych lasów i polskiej przyrody?
Ekowyborca apeluje zarówno do obywateli, jak i do polityków o włączenie się do tych prac, rzecz jasna po stronie dzikiej przyrody. A wyborców prosi, by naciskali na swoich przedstawicieli w instytucjach państwowych i samorządowych. Wszystko po to, by nie być w przyszłości skazanym na bezradność w przypadku kolejnych wycinek polskich puszcz i lasów.
Jakiego chcemy lasu?
Wielu ludzi nie godzi się dzisiaj z wyjęciem spod społecznej kontroli działalności Lasów Państwowych, które gospodarują i czerpią zyski z ogólnonarodowego dobra, jakim są lasy. Coraz więcej Polaków powoli zdaje sobie sprawę, jak ważną rolę pełnią stare, naturalne lasy, także te położone blisko ośrodków miejskich, w których mogą wypoczywać. Niestety nie mają też prawie żadnego wpływu na to, jak takie lasy mają wyglądać, bo Plany Urządzania Lasu, dokumenty określające m.in. plany cięć, są przez polskie prawo traktowane jako akty wewnętrzne o charakterze służbowym, a proces ich konsultacji jest najczęściej tylko fikcją. I dopiero podczas spacerów oraz wycieczek zapoznają się z wizją lasu proponowaną im przez leśników. Z szerokimi drogami oraz z ułożonymi przy nich, równo pociętymi stosami drewna.
Wciąż są też ludzie, którzy za zdrowy las uważają ten, w którym drzewa rosną w równych rzędach i są proste jak zapałki. Wśród nich są również leśnicy. Ale to nie jest las, tylko plantacja drzew, w której nie zachodzą naturalne procesy przyrodnicze i brakuje miejsc dogodnych do bytowania różnorodnych leśnych gatunków. Takie lasy są szczególnie podatne na gradacje pojedynczych gatunków, bo nie mają one w takich siedliskach swoich naturalnych wrogów. Niestety, takiej wizji lasu sprzyja brak prawidłowej edukacji ekologicznej społeczeństwa. Skutkuje to swoistym pseudoestycyzmem, wyrażającym się m.in. usuwaniem wszystkich drzew, które nie wpisują się w tak uproszczony kanon „zdrowego” i ładnego drzewa. Ekowyborca kłania się w tym miejscu polskim szkołom i uczelniom leśnym.
Gdy podczas Międzynarodowego Dnia Lasu weźmiecie udział w spacerze w ramach akcji Wspólny Las, zwróćcie uwagę, czy w Waszym lesie są nie tylko stare drzewa, ale także wiatrołomy i wykroty, martwe, stojące i przewrócone kolosy, bo to one są ważnymi ostojami bioróżnorodności. To tam zachodzą najciekawsze i najważniejsze dla przyrody procesy. Tam zobaczycie też najrzadsze gatunki. Najważniejszą rolę w prawdziwym lesie pełnią bowiem najstarsze lub pozornie martwe drzewa. To wokół nich koncentruje się leśne życie, tutaj kryjówkę i pokarm znajdują niezliczone rzesze większych i mniejszych organizmów. Bez takich drzew i takich lasów przyszłe pokolenia już nigdy nie będą mogły doświadczyć i poznać, jak funkcjonuje prawdziwy, bioróżnorodny ekosystem leśny. I żaden leśnik, ani tym bardziej drzewiarz nie sprawi, że las stanie się bardziej naturalny, no chyba, że zostawi go po prostu w spokoju.
Opracował: Marcin Janna
Koniecznie przeczytaj także:
https://dzikiezycie.pl/archiwum/2020/czerwiec-2020/o-reformie-lasow-mowimy-powaznie
https://dzikiezycie.pl/archiwum/2020/czerwiec-2020/lesna-orka
Pozostałe linki:
https://ec.europa.eu/info/strategy/priorities-2019-2024/european-green-deal_pl
https://www.facebook.com/wspolnylas2021/
https://www.facebook.com/kolektyw.wilczyce
https://www.przyrodnicze.org/?fbclid=IwAR3quIhx_0HGGBnxcaX6m2rt2yFTl-o_eC1uaExgiUiWTp8ub6N2TBzUZbg