To zestawienie edytowaliśmy w punkcie dotyczącym Konfederacji. W zakresie gospodarki odpadami Konfederacja ma jeden postulat. Zatem zamiast „brak propozycji” (czerwone), wpisaliśmy „za mało konkretów”. Sami oceńcie, porównując do innych komitetów.
1. POLSKIE STRONNICTWO LUDOWE
(oraz posłowie Kukiz’15, którzy startują z list PSLu)
Temat śmieci nie występuje w tegorocznym programie Polskiego Stronnictwa Ludowego, ani też nie występuje zauważalnie w kontekście chociażby prac sejmowych.
Trzeba jednak napomknąć, że to Polskie Stronnictwo Ludowe jako jedno z pierwszych zwróciło w sejmie uwagę na problem niekontrolowanego importu do Polski i w tej sprawie składali interpelacje już w czerwcu 2018 roku.
„To jest niedopuszczalne, to wstyd dla tego rządu, że nie potrafi ochronić Polski przed niekontrolowanym, gigantycznym przywozem śmieci; będziemy pytać w naszej informacji o działania podjęte przez rząd i będziemy domagać się wysłuchania publicznego oraz zaproszenia na nie organizacji i środowisk pozarządowych, które zajmują się ochroną środowiska naturalnego” – mówił wtedy przewodniczący partii Władysław Kosyniak-Kamysz.
W tegorocznym programie do sejmu w kontekście śmieci pojawia się tylko odniesienie do zużycia odpadów jako materiału wkładowego do biogazowni.
Trudno jednoznacznie ocenić rządy Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego w latach 2007-2015, jednak ważną reformą ich rządów była ustawa dotycząca gospodarki odpadami.
2. PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ
Prawo i Sprawiedliwość tematem np. recyklingu czy walką z zalewem plastiku zajmował się w swojej kadencji z umiarkowanymi skutkami. Od stycznia 2018 roku rząd wprowadził kaucję min.10 groszy za torebki plastikowe, ale przepisy były raczej nieskuteczne. W związku z tym od 1 września obowiązują nowe przepisy, gdzie za każdą torbę foliową w sklepie, trzeba płacić 20 gr plus VAT. Nie dotyczy to jednak tzw. popularnych zrywek, czyli bardzo cienkich torebek do owijania żywności (poniżej 15 mikrometrów),
Do tego w maju br. minister środowiska Henryk Kowalczyk zapowiedział wprowadzenie kaucji za butelki plastikowe w wysokości 10 groszy, która według krytyków jest kwotą, która nie zmieniłaby wiele w kontekście redukcji ilości plastiku na rynku. W tandemie z kaucją miałaby wejść w życie również opłata nakładana na producentów opakowań.
W swoim bardzo rozbudowanym programie (o wiele obszerniejszym od tej innych komitetów) pojawia się wiele konkretów w tym zakresie. I tak producenci, którzy wprowadzają produkty w opakowaniach, zostaną zobowiązani do finansowania zbiórki i przetwarzania odpadów powstających z tych opakowań, czyli koszty mają zostać przerzucone na przedsiębiorcę.
Zapowiadane jest też wprowadzenie dyrektywy, która zakaże wprowadzanie na rynek produktów jednorazowych z plastiku. Warto tu jednak dodać, że ta dyrektywa ma być obowiązkowa dla wszystkich krajów unijnych od 2021 roku.
Podano też ogólne cele recyklingu 55% do 2025 roku, 60% do 2030 roku i 65% do 2035 roku, czyli de facto powielili cele wynikające ze zobowiązań unijnych. Zaraz po celach następuje deklaracja, że w 2035 tylko 10% odpadów komunalnych będzie składowanych. Nie jest pewne, jak rozumieć ją w kontekście celów recyklingu. Być może cele odnoszą się do odpadów w ogóle, a w przypadku odpadów komunalnych poziom recyklingu będzie wyższy, nie jesteśmy jednak pewni takiej interpretacji”.
Partia – przynajmniej w deklaracjach – zamierza walczyć z mafią śmieciową czy płonącymi wysypiskami. Chwalą się tym, że zabronili przywozu do Polski odpadów przeznaczonych do unieszkodliwiania i odpadów komunalnych (z wyjątkiem tych przeznaczonych do recyklingu), że wprowadzili konieczność monitoringu na wysypiskach i inne obostrzenia dla firm zajmujących się odpadami, podwyższyli kary itd. Do tego pojawiła się zapowiedź Bazy Danych o Odpadach.
Warto jednak pamiętać, że za rządów Prawa i Sprawiedliwości padł rekord w ilości odpadów sprowadzonych z zagranicy do Polski. Jak podaje Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, w 2018 roku zwieźliśmy 434,4 tys. ton. Prawie o 60 tys. ton więcej niż rok wcześniej i prawie trzy razy więcej niż w 2015 roku (154 tys. ton). Do tego ilość nielegalnych wysypisk odpadów rośnie lawinowo, a normalną praktyką ‘mafii śmieciowej’ są podpalenia śmieci.
3.LEWICA
Lewica nie ma w programie zapisów odnośnie plastiku czy ogólnie gospodarki odpadami, a temat nie wybrzmiał wśród kampanii głównych polityków.
Poszukaliśmy też w programach poszczególnych partii i wzmianki na ten temat nie ma w programie Lewica Razem z 2015 roku, Wiosny Biedronia z lutego br. czy Sojuszu Lewicy Demokratycznej z 2016 roku. W trakcie kampanii do Parlamentu Europejskiego kandydaci Wiosny jak Sylwia Spurek wspominali o potrzebie odejścia od plastiku, jednak nie ma szerszych odniesień do tego tematu w programie ugrupowania. W przypadku polityków Sojuszu Lewicy Demokratycznej nie zaobserwowano większego zainteresowania tematem.
Temat śmieci najczęściej przewija się w kontekście polityków Lewica Razem, a podczas kampanii do Parlamentu Europejskiego opowiedzieli się za powrotem obowiązkowych zwrotnych opakowań szklanych, a także nałożeniem podatków za wykorzystywane w produkcji i handlu opakowania plastikowe.
Jak mówił w marcu Adrian Zandberg: „miliardy ton plastiku, a co minutę kolejny miliony plastikowych opakowań opuszczają linie produkcyjne. (…) Gdybyśmy z tego plastiku chcieli zbudować wieże Eiffla, to można by zbudować nie jedną, nie tysiąc, ale dziewięć milionów takich wież!”
Opowiedzieli się wtedy też za wprowadzeniem zakazu prowadzenia tzw. otwartych wysypisk śmieci, zmniejszeniem eksportu odpadów i za rozwojem badań w kontekście gospodarki odpadowej.
4. KONFEDERACJA
W programie Konfederacji tematyka ekologii praktycznie nie istnieje (a nawet pojawiają się w nim postulaty antyekologiczne jak wypowiedzenie pakietu klimatycznego UE).
Mimo tego pojawił się ekologiczny akcent: Konfederacja chce zakazać importu śmieci. I tyle. Nic o zatrzymaniu nadprodukcji plastiku, recyklingu czy czymkolwiek takim. Tak jakby zakaz importu śmieci miał załatwić wszystko.
Konfederacja w swoich podstawowych założeniach mocno też sprzeciwia się polityce unijnej, a należy sobie jasno powiedzieć, że w zakresie gospodarki odpadami i ograniczania ilości plastiku to właśnie UE wymaga od nas poprawy i mobilizuje państwo i samorządy do walki ze śmieciami.
5. KOALICJA OBYWATELSKA
Politycy Koalicji chcą wprowadzić system kaucji za butelki i depozytu za opakowania plastikowe, choć nie znamy proponowanych wysokości opłat. Kluczową rolę miałyby odegrać tu instytucje publiczne, które dawałyby przykład np. w zakresie korzystania z opakowań wielorazowych czy biodegradowalnych.
W tym kontekście do programu Koalicji wkradły się terminy takie jak ‘gospodarka obiegu zamkniętego’ czy ‘zero waste’, dotychczas obecne chyba tylko w partiach niszowych.
Platforma Obywatelska (startuje w Koalicji Obywatelskiej) w swoim programie, w rozdziale Czysta Polska, zapowiada wprowadzenie powszechnego systemu kaucji i depozytów oraz zachęty do pełnego wyeliminowania foliówek.
Z kolei w programie jeden z koalicjantów, czyli Partia Zieloni uzupełnia i podkreśla, że odpowiedzialność za wyprodukowane towary powinni ponosić ich producenci. Zapowiada więc nałożenie na firmy obowiązku minimalizacji produkcji odpadów oraz reformę systemu dopłat do kosztów zbierania i przetwarzania odpadów tak, żeby producenci ponosili rzeczywisty koszt pozbycia się wyprodukowanych przez nich odpadów. W programie Zielonych z 2018 roku ten temat jest ujęty jeszcze bardziej kompleksowo (jak napisał Portal Samorządowy cele Zielonych w tym zakresie „są o klasę wyżej od innych partii”).
Do tego pojawiły się postulaty zakazu importu śmieci, likwidacji nielegalnych wysypisk i wysokich kar dla takich praktyk.
Trudno jednoznacznie ocenić rządy Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego w latach 2007-2015, jednak ważną reformą ich rządów była ustawa dotycząca gospodarki odpadami.
—————-
Jako kontekst dla wszystkich tych deklaracji wyborczych wypada podkreślić, że do reformy gospodarki odpadami zobowiązują Polskę także umowy unijne: w 2020 r. państwa członkowskie mają mieć recykling na poziomie 50 proc., w 2025 r. – 55 proc., w 2030 r. – 60 proc., a w 2035 r. aż 65 procent odpadów powinno podlegać recyklingowi. Jeżeli dane państwo nie wywiąże się z realizacji tych zobowiązań, grożą za to dotkliwe kary finansowe.. . niezależne od tego, która partia będzie rządzić. UE zwalcza też zanieczyszczenie plastikiem. Zgodnie z przyjętymi w tym roku przepisami najpóźniej w 2021 r. zabronione zostanie stosowanie jednorazowych talerzy, sztućców, słomek, patyczków do balonów i patyczków kosmetycznych.
Państwa członkowskie uzgodniły, że do 2029 r. zbieranych będzie 90% plastikowych butelek i że do 2025 r. będą one musiały zawierać co najmniej 25% materiałów z recyklingu, a do 2030 r. – 30%.